Gry komputerowe oraz nowoczesne gry planszowe to dwa różne światy i odmienne podejście do tematu rozrywki. Czy aby na pewno? Czy nie można połączyć tych dwóch ekosystemów, wybierając z nich zalety, a porzucając wady? Odpowiedź na to pytanie może przynieść hybrydowa gra planszowa wydawnictwa Fantasy Flight Games - Posiadłość Szaleństwa druga edycja. To przepełniona grozą i tajemnicami kooperacyjna rozgrywka, w której gracze wcielają się w rolę badaczy odkrywających niezwykłe sekrety poprzez rozwiązywanie zagadek i stawianie czoła zagrożeniom nie z tego świata.

Kult gier komputerowych jest niepodważalny. W dobie urządzeń mobilnych, wydajnych konsol wideo oraz rozwijającej się wirtualnej rzeczywistości stale ewoluują, zdobywając kolejnych odbiorców. Niejako po drugiej stronie bardzo prężnie rozwija się też świat nowoczesnych gier planszowych. To naprawdę spora branża, która z roku na rok zdobywa coraz większy udział w ogólnoświatowym rynku rozrywki. Nic dziwnego, że wydawcy dostrzegają potencjał w symbiozie tych dwóch światów. Jak grzyby po deszczu zaczynają pojawiać się zapowiedzi hybrydowych gier, które mają pozytywnie namieszać na rynku, przyciągając graczy z obu stron (cyfrowej oraz analogowej) i zainteresować ich zupełnie nową formą spędzania wolnego czasu.

Jedną z pierwszych rozbudowanych gier, która z całą pewnością stanowi solidne połączenie zarówno świata planszowego, jak i komputerowego, jest opisywana Posiadłość Szaleństwa druga edycja. Polskim wydaniem zajmuje się krakowska firma Galakta, a poprzez sieć dystrybucyjną możemy ją nabyć w większości sklepów z nowoczesnymi planszówkami. Do rozgrywki będziemy potrzebowali również darmowej aplikacji (w końcu to gra hybrydowa) dostępnej na platformie iOS, Android, Amazon, jak również poprzez Steama na komputery Mac oraz PC.

Posiadłość Szaleństwa druga edycja to gra kooperacyjna, czyli taka, w której wszyscy gracze muszą ze sobą współpracować, aby zrealizować zadanie postawione przez aplikację. Do wspólnej zabawy może zasiąść do pięciu osób w wieku od czternastu lat, a średni czas pojedynczej rozgrywki w zależności od poziomu trudności scenariusza oraz postępowania grupy wynosi około dwóch godzin. Gra zachowana jest w klimacie opowiadań H.P. Lovecrafta, tzw. „fantastyki naukowej”, natomiast jej fabuła toczy się w fikcyjnym mieście Arkham. Celem graczy jest eksploracja mapy stworzonej na potrzeby danego scenariusza i zbieranie dowodów niezbędnych do rozwikłania wykreowanej tajemnicy. Dodatkowo drużyna musi sprostać różnym wyzwaniom, takim jak starcia z potworami, zdobywanie zaufania postaci niezależnych czy rozwiązywanie łamigłówek.

Grę rozpoczynamy od wyboru scenariusza oraz postaci badaczy, w których będą się wcielać gracze. Po tej czynności inicjatywę przejmuje aplikacja. Losowo wybiera wyposażenie początkowe dla całej ekipy, po czym przedstawia wstęp fabularny w formie dialogu odczytywanego na role przez lektorów z klimatyczną oprawą dźwiękową w tle. Po zapoznaniu z częścią fabularną aplikacja prezentuje fragment mapy, w którym badacze rozpoczynają swoją przygodę. Należy go odwzorować z fizycznych plansz oraz żetonów dostępnych w pudełku z grą, jak również umieścić na nim figurki poszczególnych graczy.

Rozgrywka w Posiadłości Szaleństwa składa się z serii rund. Każda podzielona jest na dwie fazy: badaczy, w której to gracze mają swoją inicjatywę, oraz mitów, w której aplikacja generuje różne przygody i wydarzenia. Gra korzysta tutaj z mechanizmów znanych dobrze z przygodowych gier komputerowych. Możemy wchodzić w interakcję z przedmiotami widocznymi na mapie, eksplorować kolejne fragmenty terenu, wykorzystywać zdobyty ekwipunek, walczyć z potworami, rozwiązywać różne zagadki, a także prowadzić rozmowy z napotkanymi osobami. Warto tutaj podkreślić, że nie jest to liniowe podążanie za z góry przyjętym schematem. Odkrywanych po drodze przedmiotów oraz postaci będzie na tyle dużo, że należy filtrować interakcje z poszczególnymi z nich, korzystając z dedukcji i uzyskanej po drodze wiedzy. Niewskazane jest np. przeprowadzanie rozmów z każdym napotkanym mieszkańcem, gdy musimy zdążyć rozwiązać zagadkę przed tajnym spotkaniem okultystów… Co więcej nieznana jest z góry ilość rund, jakie upłyną przed konkretnym wydarzeniem. Gracze muszą wnioskować to z uzyskiwanych wskazówek oraz wstawek fabularnych podczas rozgrywki.

W ramach rozwoju wydarzeń plansza gry będzie stale rozbudowywać się o kolejne fizyczne kafelki, na których będą pojawiać się żetony, karty lub figurki mające swoje odzwierciedlenie w aplikacji. Gdy chcemy np. przeszukać dokumenty znajdujące się na biurku oznaczonym żetonem eksploracji, klikamy w jego odpowiednik w aplikacji, z której dowiemy się, co znaleźliśmy i jak możemy z tego skorzystać. Podczas pojedynczej fazy badaczy każdy z graczy ma do dyspozycji dwie akcje, które może zrealizować. W zależności od indywidualnych cech postaci konkretne zadania będą wymagały większej lub mniejszej ilości akcji. Dla przykładu atletka Rita Young będzie mogła rzucać większą ilością kości podczas próby siłowego wyważania drzwi, ale z kolei milioner Preston Fairmont będzie miał większe prawdopodobieństwo zdobycia cennych informacji od przepytywanego przechodnia, wykorzystując swoje zdolności wywierania wpływu. To kolejne potwierdzenie, że rozgrywka w Posiadłości Szaleństwa nie jest jedynie infantylnym podążaniem z góry znaną ścieżką, lecz sprawdzianem z wykorzystania umiejętności bohaterów i zdobytych wskazówek oraz ekwipunku.

Dzięki aplikacji gra zdobyła dodatkowy klimat i uwolniła graczy od mało atrakcyjnych czynności jak np. przeliczanie różnych wskaźników czy analizowanie procesu rozbudowy mapy. Jednocześnie nie straciła swojego analogowego wymiaru. Gracze wspólnie spędzają czas przy stole, przesuwając figurki, rzucając kości i zagrywając karty. Dzięki takiemu hybrydowemu rozwiązaniu nowoczesne technologie wkroczyły w „świat tektury”, dodając do niego element przygodowy, który do tej pory zarezerwowany był głównie dla gier wideo. Oczywiście tego typu rozwiązanie nie zastąpi klasycznych sesji RPG, w których to jeden z graczy pełniący funkcję mistrza gry prowadzi pozostałych po wykreowanym świecie, ale z całą pewnością będzie stanowić dla nich dobrą alternatywę, szczególnie dla tych, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z grami planszowymi.

Przechodząc do aspektów praktycznych: z grą otrzymamy sporo komponentów wypełniających po brzegi zawartość pudełka. Z całą pewnością główną uwagę przykują figurki potworów oraz badaczy, które znakomicie wpisują się w klimat gry. Liczne kafelki terenu pozwolą kreować niepowtarzalne miejsca, w których będzie rozgrywana akcja. Do dyspozycji graczy oddane zostały cztery podstawowe scenariusze dostępne w aplikacji, które powinny przełożyć się na minimum dziesięć godzin wspaniałej zabawy. Dodatkowo Fantasy Flight Games wydaje kolejne scenariusze w formie DLC (zakupy w aplikacji), które bazując na posiadanych fizycznych elementach, zapewnią kolejne godziny rozgrywki. Co więcej do gry można dodać figurki i kafelki z pierwszej edycji Posiadłości Szaleństwa oraz zakupić pudełkowe dodatki, które już zostały zapowiedziane i wkrótce ukażą się na polskim rynku - każde z nich to dodatkowe scenariusze do dyspozycji graczy. Uwzględniając możliwości aplikacji, która z każdą rozgrywką inaczej generuje mapy, zagadki, potwory czy przedmioty - do naszej dyspozycji będzie wiele godzin, które możemy spędzić z rodziną bądź znajomymi przy wspólnym stole, dobrze się bawiąc i osiągając mnóstwo satysfakcji z każdego prawidłowo przeprowadzonego śledztwa.

Podsumowując, Posiadłość Szaleństwa w drugiej edycji nie zalicza się do tanich gier, jednak gdy zestawimy ją np. z wyjściem do kina grupy znajomych okraszonym zakupem popcornu oraz napojów gazowanych, okaże się, że za porównywalne pieniądze możemy nabyć hybrydową grę, która zapewni zdecydowanie więcej godzin dobrej zabawy niż pojedynczy film. Dodatkowo pewnie dla niejednej osoby będzie to pierwsze spotkanie z takim typem rozrywki lub w ogóle z nowoczesnymi grami planszowymi. Zdecydowanie zatem polecam taką formę spędzania wolnego czasu!


Artykuł ukazał się pierwotnie w MyApple Magazynie nr 2/2017

Pobierz MyApple Magazyn 2/2017

Magazyn MyApple w Issuu